sobota, 10 kwietnia 2010

Czy powinniśmy spożywać żywe czy obumarłe pokarmy?

Dlaczego powinno nurtować nas to pytanie?

Ponieważ ludzie Ameryki i reszty Świata boleśnie cierpią na szeroko rozpowszechnione choroby. Obecne badania ujawniły, że jakość odżywek, które dostarczamy naszemu ustrojowi określa jakość naszego życia. Wszyscy jesteśmy świadomi, że silniki pracują dobrze albo źle, zależnie od jakości użytego paliwa. Niewielu z nas uświadamia sobie to, że jakość żywności bezpośrednio determinuje nasze możliwości umysłowe.

Wielokrotnie otrzymuję telefony i listy następującej treści: czy dobrze jeść kukurydzę? Ziemniaki? Owies? Chleb? Preparowane nasiona? Fasolę? Tofu? I wiele innych substancji, które muszą być przegrzane, aby nadawały się do spożycia.

Kiedy żartobliwie mówię: „nie, nie jest dobrze wg. mnie”, otrzymuję niechybne ‘dlaczego?’ Potem odpowiadam im następująco: jesteśmy wszyscy opiekuńczymi braćmi, a gdy utracisz zdrowie jest to nakaz etyczny dla mnie i dla milionów innych ludzi, którzy żyją w warunkach oddziaływujących pośrednio lub bezpośrednio na mnie, na ciebie itd..

To co mieli na myśli ww. pytający to, że dlaczego takie pożywienie nie jest dobre? A ja muszę potem tłumaczyć co za diabły i plagi siedzą w jedzeniu pokarmów termicznie zdegradowanych i odpowiadam: „Jeśli nie możesz się tym posilić w jego surowym i świeżym stanie, nie powinieneś w ogóle tego jeść”. Oszczędzam sobie pisania mnóstwa listów i wyjaśnień. W tym artykule przedstawię ‘najbardziej przemilczane powody’ t.j. dlaczego obumarłe pokarmy nigdy nie powinny zagościć w ustach człowieka?

Pierwszą rzeczą, którą robię to prezentuję piszącym oraz dzwoniącym ogromne korzyści płynące z surowej diety.

Dla przykładu:

Jedzący na surowo czują się lepiej, są bardzo często w stanie euforii.

Jedzący na surowo mają więcej energii i wigoru.


Potem otrzymuję nieuniknione ‘dlaczego’, co oznacza: ‘udowodnij to’. Odpowiadam: ‘zdaj się na mnie’. Kontynuuję (moje wywody) wzmagając ich ciekawość następującymi oświadczeniami typu:

1) Ci, którzy są na surowej diecie są lepiej wypoczęci, lepiej i krócej śpią.

2) Osoby które spożywają w większości surowe pokarmy są bardziej żwawi, jaśniej, wyraźniej i logiczniej myślą.

3) Osoby które przedsięwzięli spożywanie surowizny, szczególnie w połączeniu z gimnastycznym rygorem doświadczają drastycznych spadków nadwagi. Dla ludzi potrzebujących zrzucić nadwagę jest to niedopogardzenia.


4) Osoby będące na surowej diecie wystawiają swój ustrój na samooczyszczanie, czasami może to być bardzo intensywne. Wtedy odtruwanie ustroju może wiązać się z niezbyt przyjemnymi objawami.

5) Osoby które polegają na surowych pokarmach stają się bardziej aktywni oraz precyzyjni w działaniu, w ruchach, bardziej rozważni. Dlatego też pracują znacznie lepiej, z większą kompetencją.


6) Odżywiający się surowym pokarmem mniej ulegają stresom i napięciom nerwowym niż konwencjonalni jadacze. Ponad to 15-30min. ćwiczeń dziennie stają się jeszcze bardziej odporni na stres.

Stawanie się rzeczywiście wolnym od zachorowań to jest właśnie to, co najlepsze w surowej diecie!

Oczywiście, duża doza sceptycyzmu jest często lub przede wszystkim wyrażana potrzebą wybaczenia oraz usprawiedliwienia dla rozmiłowanych w pizzy, chlebie, ziemniakach itd.

Mówią mi nawet, że to wszystko jest zaledwie anegdotą, jak zrzędzenie podstarzałej małżonki.

A ja na to: „Dlaczego sam nie spróbujesz, zobaczysz ww. rezultaty? A dopiero potem możesz anegdotycznie opowiadać o swoich przeżyciach, tak jak teraz wyrażasz swój sceptycyzm”. Po tym rozpoczynam decydującymi argumentami opartymi o własny przykład, następująco:

A) Wszystkie zwierzęta jedzą surowe pokarmy dostarczane przez naturę. Jedynie ludzie przegrzewają pokarmy i jedynie ludzie cierpią na szeroko rozpowszechnione schorzenia i dolegliwości.

B) Tylko ludzie regularnie i ciągle cierpią na przedwczesną śmierć. Śmierć naturalna u ludzi jest tak rzadka, nawet nie figuruje jako przyczyna zgonu w rocznikach lub statystykach.

Często po tym, zadawane jest pytanie: „A co jest takiego okropnego w przegrzanym pożywieniu? Każdy przecież to robi?

Na co ja odpowiadam: „Prawie każdy ma próchnicę zębów, słaby wzrok wymagający okularów, zimna na ustach i inne schorzenia, nieprawdaż?” Następnie przytaczam dalsze, oczywiste i najprawdziwsze oświadczenia i cytaty:

Przegrzanie jest procesem niszczącym pożywienie już w momencie termicznego oddziaływania na żywność. Wartości odżywcze ulegają zniszczeniu na długo przed spopieleniem. Jeżeli włożysz własną rękę na krótką chwilę do gotowanej wody lub na gorący blat, na zawsze uświadomisz sobie jak niszczące są wysokie temperatury; a co dopiero pół godziny lub dłużej! To co było substancją ożywioną, przez obróbkę termiczną stało się w mgnieniu oka obumarłym odpadem!

Początki koagulacji oraz zmian strukturalnych białek najczęściej obserwowane są na przykładzie jajek i sera wtedy kiedy temperatura osiąga 48oC. W temperaturach powszechnie używanych w kucharzenu są już zupełnie pozbawione wartości odżywczych. A co gorsza…

Przegrzane białka znacznie łatwiej podlegają rozkładowi bakteryjnemu w przewodzie pokarmowym, gwarantowany sposób na powstawanie bardzo silnych trucizn takich jak: ptomaina, leukomaina, merkaptany, indole, skatole, aminy, siarkowodór, inne związki gnilne, kadaweryna i wiele innych. Przechodzą do krwi powodując miriady okoliczności chorobowych.

Kucharzenie czyni żywność toksyczną (odpadem)! Ww. toksyczność zdegradowanych odpadów kuchennych potwierdzają białe ciałka krwi, po zjedzeniu przegrzanego pokarmu ilość ich ulega podwojeniu lub potrojeniu. Białe ciałka krwi są pierwszą linją obrony, wchodzą w skład popularnie zwanego systemu immunologicznego.

Zgodnie z publikacjami setek naukowców np. w prestiżowym National Academy of Science’s National Research Council’s book, „Dieta, Odżywianie i Nowotwory,” wszystko co przegrzane szybko generuje mutageny i karcinogeny w pożywieniu. Jedząc przegrzane węglowodany, białka i tłuszcze dostarczamy licznych mutagennych (karcinogennych) produktów powstałych w wyniku przegrzania.

Z reguły witaminy są szybko niszczone przez tego rodzaju kucharzenie.

Minerały szybko tracą obudowę organiczną powracając do początkowego, nieorganicznego stanu jak: w glebie, wodzie morskiej, skałach, metalach itd.. W takim stanie są nieużyteczne, ustrój kieruje je na boczne tory, zachodzące oddziaływania minerałów z nasyconymi tłuszczami, cholesterolem itp. powodują wytrącanie się podobnych do cementu depozytów zatykających układ krążenia. Ponad 90% Amerykanów ma depozyty w arteriach! Nieorganiczne minerały są wysokotoksyczne. Dla przykładu jod, będący niezbędnym elementem. Jednak w stanie nieorganicznym nosi piętno czaszki ze skrzyżowanymi piszczelami. A żelazo. Jako takie jest niezbędne, ale Fe nieorganiczne powoduje zapalenia wątroby i hemochromatozę.

Przegrzane tłuszcze są wyjątkowo niszczące ponieważ przekształcane są do akrolein, wolnych rodników, innych mutagenów i karcinogenów, co potwierdzono ww. publikacji „Dieta, Odżywianie i Nowotwory”.

Przegrzane pokarmy zabierają nie tylko więcej czasu do strawienia, lecz jak wielokrotnie potwierdzono są w ogóle niestrawne, dla przykładu przegrzane białka, które są wręcz ‘niedozdobycia’. Ugotowany pokarm szybko ulega gniciu w jelitach podczas gdy surowy jest prawie w całości wchłaniany, uprzedzając proces gnicia wywoływany przez drożdże i fermenty bakteryjne.

Dowodem tego jest posiadanie przez konwencjonalnego zjadacza ok. 1kg bakterii jelitowych w porównaniu z osobą na surowej diecie ok.100g. Prawie 20% kału u osoby na konwencjonalnej termicznie zdegradowanej diecie to obumarłe bakterie, podczas gdy u osoby na surowej diecie to jedynie ułamek ww. zawartości.

Jeżeli położymy obok siebie ugotowany i surowy ziemniak, ten ostatni będzie trwał tygodnie nawet zacznie kiełkować, podczas gdy ugotowany zacznie fermentować w ciągu jednego, dwóch dni. Daje to pewien wgląd na to, co dzieje się w jelitach z termicznie zniszczonym pokarmem, ww. proces fermentacji zaczyna się tam nie po jednym dniu, ale po godzinie lub dwóch. Ponad to odczuwanie niestrawności wskazuje na to, że w jelitach ma miejsce fermentacja /gnicie.

Kiedy zarejestrowana dietetyczka wzięła Harveya Diamonda (witarianin) na oględziny, nazywając go ignoramus i kłamcą, a on zmieszany i trochę niezbyt uprzejmie, zadał jej (proste) pytanko: “damulko, czy pani kiedykolwiek wymiotowała?” (pierwsze symptomy ciąży).

W ten sposób można zauważyć, że obumarły pokarm powoduje otępiałość, schorowanie oraz przedwczesną śmierć.

Nie musisz brać do siebie moich słów. Sam się podejmij hodowli świnek morskich, białych myszek czy białych szczurów. To co u człowieka ujawnia się po latach u ww. zwierząt ujawnia się po tygodniach. Podkarmiaj grupę kontrolną zwierząt surową (podkiełkowaną) karmą, a inną grupę taką samą karmą ale termicznie zniszczoną!

Jednak lepiej, ty możesz przejść na surowe lub jak wolisz ożywione pokarmy, sam zobaczysz znakomite rezultaty! Oczywiście, trzeba przejść związane z samooczyszczaniem się ustroju mijające dolegliwości okresu przejściowego.

Myślę, że jest to dobrym podsumowaniem najważniejszych powodów, dla których powinieneś unikać termicznie zniszczonego pożywienia.

Jeżeli cenisz zdrowie i ukontentowanie, spożywaj jedynie ożywione pokarmy.

Czy gotowane pożywienie jest dla nas dobre?

W naturalnym środowisku wszystkie zwierzęta jedzą żywy pokarm, taki jakiego dostarcza im natura. Tylko ludzie gotują pożywienie i tylko ludzie cierpią na szeroko rozpowszechnione choroby i dolegliwości. Te osoby, które odżywiają się głównie żywym pożywieniem, są bardziej czujne, myślą jaśniej i bardziej logicznie i stają się bardziej aktywne. A co najbardziej istotne, osoby odżywiające się żywym pożywieniem stają się rzeczywiście wolne od chorób!

Gotowanie jest procesem niszczenia żywności i to już od momentu, gdy zastanie ona poddana obróbce technicznej. Długo zanim żywność obróci się w proch, jej wartość zostanie całkowicie zniszczona.

Jeśli włożysz rękę na chwilę do wrzącej wody albo na gorącą kuchenkę, to powinieneś na zawsze przekonać się o tym, jak niszczące działanie ma wysoka temperatura. Żywność jest zwykle poddawana działaniu niszczącej wysokiej temperaturze przez pół godziny lub więcej. To, co dotąd było żywą substancją, staje się całkowicie martwe bardzo szybko po poddaniu obróbce termicznej.

Gotowanie sprawia, że żywność staje się toksyczna! Toksyczność tego, co pozostało po gotowaniu jest potwierdzona przez podwajanie i potrajanie się białych ciałek krwi po zjedzeniu gotowanego posiłku. Białe ciałka krwi są pierwszą linią obrony i stanowią one "systemem immunologiczny".

Jak potwierdziły setki badań, o których pisze się w książce National Academy of ScienceŐs National Research CouncilŐs pt. "Diet, Nutrition and Cancer" ("Dieta, odżywianie a nowotwór"), w procesie gotowania szybko wytwarzają się w żywności mutageny i substancje rakotwórcze.

Białka zaczynają koagulować i deaminować w temperaturze zwykle stosowanej w gotowaniu i tracą swą wartość odżywczą.

Witaminy zwykle szybko są niszczone w procesie gotowania.

Minerały szybko tracą swój organiczny charakter i powracają do pierwotnego stanu, w jakim znajdują się w glebie, wodzie morskiej, skałach, metalach, itd. W takim stanie są one bezużyteczne i organizm często je odkłada, po czym mogą się one łączyć z nasyconymi tłuszczami i cholesterolem w układzie krwionośnym, w ten sposób zatykając go jak podobna do cementu masa.

Podgrzane tłuszcze są szczególnie szkodliwe, ponieważ przekształcają się w akroleiny, wolne rodniki oraz inne mutageny i substancje rakotwórcze, co zostało potwierdzone we wspomnianej już wyżej książce "Diet, Nutrition and Cancer".

Widzicie więc pańswo, że martwe pożywienie tworzy nieciekawych, chorych i szybciej umierających ludzi.

piątek, 9 kwietnia 2010

Start

Ten blog poświęcony jest wegetarianizmowi w ogólnym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieje, że znajdziecie na nim wystarczają ilość potrzebnych wam na te tematy informacji. Chciałbym, aby było to miejsce, w którym każdy będzie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystkie ważne pytania związane z tym i różnymi pokrewnymi tematami, jakie mi jeszcze mogą przyjść do głowy:-)Mam nadzieje, że będzie to żywe miejsce wymiany informacji i doświadczeń i to chyba tyle.